"Inna niż wszystkie" to moje kolejne i z pewnością nieostatnie spotkanie z twórczością Kasi Mak, bowiem to, co autorka, mówiąc kolokwialnie, wyprawia na kartach powieści, to jakiś obłęd (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;)). I chociaż jako wierna czytelniczka powinnam być już przyzwyczajona do emocjonalnych tornad i nieprzewidywalności fabuły, to i tak każda kolejna powieść jest totalnym zaskoczeniem, wymykającym się z jakichkolwiek schematów i pozostawiająca ślad w moim czytelniczym serduszku na długi czas... Jednak więcej o moich wrażeniach, pozwolę sobie napisać w dalszej części recenzji, tymczasem zdradzę Wam trochę, o czym książka traktuje (ale bez obaw, oczywiście zostawiając najlepsze smaczki do samodzielnego odkrycia ;)) Liv , a właściwie Olivia Evans to dziewczyna, która mimo młodego wieku, zdążyła już aż nadto doświadczyć tego, jak brutalne i niesprawiedliwe potrafi być życie. Porzucona w dzieciństwie przez matkę, "wychowywana" prze ojca alko...