"Debiutant" S.J. Hooks
Nie tak dawno była recenzja książki debiutującego pisarza, a dzisiaj recenzja książki, w której to bohater jest debiutantem i to w dość intymnej kwestii. Główny bohater Stephen jest wykładowcą literatury na uniwersytecie, na co dzień wiedzie nudne, samotne życie. Wieczory poświęca lekturze książek, grze w szachy i słuchaniu muzyki klasycznej, a weekendy spędza na rodzinnym obiedzie. Jednak wszystko się zmienia gdy spotyka na swej drodze niezwykle irytującą studentkę Julię. Dziewczyna jest bezpośrednia i często prowokuje profesora, co bardzo mu się nie podoba. Stephen z czasem przekonuje się, że jej zachowanie nie jest bezcelowe. A jego stosunek do niej tylko z pozoru jest chłodny i zdystansowany. Wkrótce obojętność przeradza się w pożądanie.
On nieco staromodny kawaler z dobrymi manierami, nieśmiały w stosunku do kobiet
Ona zupełne jego przeciwieństwo, pewna siebie, prowokująca, ale jednocześnie tajemnicza.
Czy jest możliwe by tych dwoje połączyło coś więcej ? Co wyjdzie z tak wybuchowej mieszanki? Jaki sekret skrywa piękna Julia? Czy jej styl życia to tylko pozory?
W książce jest dużo niewiadomych, ale też spodziewajcie się odpowiedzi na nie.
Co może razić w tej książce to zbytnia bezpośredniość w opisie relacji damsko-męskich, momentami wulgarność. Styl pisania swobodny, lekki, często potoczny. Książka pisana z perspektywy Stephana, jego nieśmiałość była momentami ogromnie przesadzona, (przekładała się na styl pisania) co mogło momentami irytować.
"Debiutant" to typowe romansidło pełne namiętności, zmysłowości i pasji.
Zachęcona pierwszą częścią sięgnęłam po jej kontynuacje pod postacią "Absolwentki". I powiem szczerze, że tak jak szybko zainteresowała mnie pierwsza część, tak równie szybko rozczarowała mnie druga. Akcja toczy się szybko, brak jakiegokolwiek napięcia tak dobrze znanego z pierwszej części. Przewidywalność z każdą stroną. Pozycja ta z pewnością nie zaskakuje. Utrzymana w cukierkowym tonie, a jak już zaczyna się dziać ciekawsza akcja, czar pryska... I wracamy do nudnego punktu wyjścia.
Druga część w ogóle do mnie nie przemówiła, miałam wrażenie, że akcja toczy się na siłę, a składają się na nią poupychane gdzie tylko się da przesłodzone wątki miłosne. Liczyłam na coś więcej i się niestety rozczarowałam. No cóż, nie raz zdarza się i tak.
Podsumowując pierwszą część uważam za dobrą, a drugą? powiem szczerze, że jakoś do mnie nie przemówiła. A szkoda bo zapowiadało się ciekawie. Nie wiem, czy zdecyduję się jeszcze na jakąś książkę tej autorki, chyba na razie jestem zasłodzona tym co mi zaserwowała i muszę to przetrawić.
Podzielcie się w komentarzach swoimi odczuciami po lekturze tej książki ;)
Tymczasem pozdrawiam i życzę miłego poniedziałkowego dnia. <3
On nieco staromodny kawaler z dobrymi manierami, nieśmiały w stosunku do kobiet
Ona zupełne jego przeciwieństwo, pewna siebie, prowokująca, ale jednocześnie tajemnicza.
Czy jest możliwe by tych dwoje połączyło coś więcej ? Co wyjdzie z tak wybuchowej mieszanki? Jaki sekret skrywa piękna Julia? Czy jej styl życia to tylko pozory?
W książce jest dużo niewiadomych, ale też spodziewajcie się odpowiedzi na nie.
Co może razić w tej książce to zbytnia bezpośredniość w opisie relacji damsko-męskich, momentami wulgarność. Styl pisania swobodny, lekki, często potoczny. Książka pisana z perspektywy Stephana, jego nieśmiałość była momentami ogromnie przesadzona, (przekładała się na styl pisania) co mogło momentami irytować.
"Debiutant" to typowe romansidło pełne namiętności, zmysłowości i pasji.
"Absolwentka"
czyli ciąg dalszy "Debiutanta"
Zachęcona pierwszą częścią sięgnęłam po jej kontynuacje pod postacią "Absolwentki". I powiem szczerze, że tak jak szybko zainteresowała mnie pierwsza część, tak równie szybko rozczarowała mnie druga. Akcja toczy się szybko, brak jakiegokolwiek napięcia tak dobrze znanego z pierwszej części. Przewidywalność z każdą stroną. Pozycja ta z pewnością nie zaskakuje. Utrzymana w cukierkowym tonie, a jak już zaczyna się dziać ciekawsza akcja, czar pryska... I wracamy do nudnego punktu wyjścia.
Druga część w ogóle do mnie nie przemówiła, miałam wrażenie, że akcja toczy się na siłę, a składają się na nią poupychane gdzie tylko się da przesłodzone wątki miłosne. Liczyłam na coś więcej i się niestety rozczarowałam. No cóż, nie raz zdarza się i tak.
Podsumowując pierwszą część uważam za dobrą, a drugą? powiem szczerze, że jakoś do mnie nie przemówiła. A szkoda bo zapowiadało się ciekawie. Nie wiem, czy zdecyduję się jeszcze na jakąś książkę tej autorki, chyba na razie jestem zasłodzona tym co mi zaserwowała i muszę to przetrawić.
Podzielcie się w komentarzach swoimi odczuciami po lekturze tej książki ;)
Tymczasem pozdrawiam i życzę miłego poniedziałkowego dnia. <3
Komentarze
Prześlij komentarz