Przejdź do głównej zawartości

Recenzja - "Jowita" Zachariasz Suchodolski


"Jowita"  

Zachariasz Suchodolski



Dzisiaj przybywam do Was z recenzją książki, którą wiedziałam, że muszę przeczytać, jak tylko zobaczyłam jej zapowiedź. Klimaty więzienne to tematyka, która studentkę resocjalizacji najbardziej interesuje. Opis na okładce brzmiał intrygująco, choć nie spodziewałam się, aż tak dużej dawki tajemniczości i rozbudowanej historii jaką zawiera w sobie fabuła. Jednak zacznijmy od początku...

Głównym bohaterem jest Karol, osiemnastolatek, który odbywa karę dożywotniego pozbawienia wolności. Na początek czytelnik tylko takie informacje dostaje, wiemy gdzie się znajduje chłopak, jak funkcjonuje w nowym dla niego otoczeniu, jednak nie wiemy dlaczego tam trafił - ta zagadka ciągnie się przez całą powieść i dopiero na końcu dostajemy klarowną odpowiedź, do której przybliża nas każdy rozdział.


Fabuła książki pisana jest dwutorowo - przez bezstronnego narratora, który opisuje codzienne życie głównego bohatera w celi, jego stosunki ze współosadzonymi, a te nie są dobre. Pogardzany przez "kolegów" z celi, z trudnością odnajduje się w rzeczywistości więziennej. 
W książce odnajdziemy jeszcze fabułę poprowadzoną przez samego głównego bohatera - w formie pamiętnika. Czytamy te "pamiętnikowe" rozdziały niczym jego zwierzenia, myśli. Poprzez te wspomnienia, czytelnikowi jawi się obraz życia Karola zanim trafił do więzienia. Poznajemy go jako zwykłego nastolatka, wręcz zakompleksionego, który miał problemy w kontaktach z ludźmi, szczególnie z kobietami. Z jego zwierzeń dowiadujemy się, że mimo swej nieśmiałości starał się zawalczyć o względy pewnej dziewczyny - tytułowej  Jowity. Jowita to była jego pierwsza miłość. Czy odwzajemniona? A może zgubna? Jaką rolę odegrała w życiu bohatera? Dlaczego jej imię jest tytułem książki?
Koniecznie przeczytajcie, na prawdę warto. Książka trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Z każdą stroną, wzrasta nadzieja na to, że w końcu poznamy przyczynę pobytu Karola w zakładzie karnym, a raczej potwierdzimy swoje przypuszczenia i poznamy więcej szczegółów.



Książka dostępna TUTAJ


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Videograf 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ZAPOWIEDŹ - PREMIERA 7 MAJA - "Dom z kryształu" & "Biznesowa miłość" Elżbieta Ceglarek

PREMIERA 7 MAJA Już jutro premiera moich najnowszych patronatów :)  Recenzja niebawem ;) TOM 1 TOM 2

W drodze ku wolności... "Kwiat pustyni" - czyli o tym, że blizny na duszy nigdy się nie goją...

"KWIAT PUSTYNI" Waris Dirie                                     Dzisiaj chciałabym sie podzielić z Wami moimi refleksjami dotyczacymi ksiażki pt. "Kwiat pustyni" Może ktoś z was czytał lub ogladał film. "Kwiat pustyni" to autentyczna historia kobiety Waris Dirie - powszechnie znanej jako somalijska modelka, pisarka, a także ambasadorka ONZ. Jej historia pokazuje, że piękno może skrywać bolesną tajemnicę.... "Prawdziwe piękno bowiem nie jest tym, co widać w lustrze lub na okładce ilustrowanego pisma - raczej wyraża się w tym, jak człowiek przeżywa swoje życie." Jest to swoista autobiografia, w której Waris opowiada nam historię swojego życia, naznaczonego bólem i cierpieniem. Swoją drogę ku wolności, poprzedzonej wieloma traumatycznymi wydarzeniami. Waris to kobieta pochodząca z somalijskiej wioski, ukazuje czytelnikom realia życia w swoim kraju, gdzie codzienne życie w nędzy i głodzie j...

"Surogatka" Louise Jensen - elektryzujący, pełen mrocznych tajemnic thriller psychologiczny. Książka, w której nic nie jest tym, czym się wydaje!!! (WYDAWNICTWO BURDA KSIĄŻKI)

"Surogatka" Louise Jensen Dzisiaj chciałabym się podzielić z Wami moimi odczuciami po lekturze książki "Surogatka" Louise Jensen. Muszę przyznać szczerze, że jest to książka, do której podchodziłam z pewną dozą dystansu. Jako wielbicielka thrillerów psychologicznych, po przeczytaniu wielu mniej lub bardziej udanych pozycji, mam pewną tendencję do tego, by przewidywać co się może kryć pod jakimś tytułem czy opisem. Podobnie stało się też w przypadku "Surogatki".  Początkowo było tak jak się spodziewałam, strona za stroną autorka jakby potwierdzała moje przypuszczenia, powodując, że w pewnych momentach uśmiech proroczej satysfakcji pojawiał się się na mojej twarzy. Jednak to, co okazuje się potem to jakaś PETARDA. Autorka do pewnego czasu pozwala karmić się złudzeniami, że czytelnik wie, jak potoczy się fabuła, jak zakończy się książka, pozwala mu uważać, że kontroluje sytuacje, by niespodziewanie znokautować zakończeniem, tak nieprzewidywalnym, któr...