"Król Złotej Rzeki"
John Ruskin
z serii
"Angielski przy okazji"
Metoda I.Frank - nauka angielskiego nigdy nie była tak prosta
Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moim niedawnym odkryciem - Metodą Edukacyjnego Czytania Ilyi Frank i związaną z nią serią książek "Angielski przy okazji".
W życiu każdego książkoholika przychodzi moment kiedy chciałaby przeczytać coś w oryginale. Niestety niezbyt dobra znajomość języka obcego jest znaczną w tym przeszkodą. Ktoś może powiedzieć - "można pomagać sobie słownikiem" - ok, ale jednak wymaga to trochę dekoncentracji i ogarnięcie całego akapitu, wątku może przysporzyć kłopotów. A co gdyby tak nie musieć sięgać do słownika i mieć wszystko w jednej książce? Tu z pomocą przychodzi nam nowatorska metoda nauki języka angielskiego poprzez czytanie. To dowód na to, że z powodzeniem można łączyć przyjemne z pożytecznym.
Na czym polega metoda I.Frank?
Założeniem tej metody jest uczenie się przy okazji. W tym przypadku przy okazji czytania.
Metoda I.Frank polega na czytaniu książek w oryginalnym języku bez potrzeby korzystania ze słownika, gdyż w treść wplecione jest polskie tłumaczenie - co znacznie ułatwia ogarnięcie treści i nie wymusza dekoncentracji w celu poszukiwania w słowniku znaczenia nieznanego słówka. W tekście znajdziemy też dodatkowo gamatyczne, fonetyczne wyjaśnienia. W praktyce wygląda to tak, że zdania angielskie i polskie przeplatają się.
Co więcej po każdym "mieszanym" akapicie mamy oryginalny fragment i czytając go nasz mózg przyzwyczaja się do rozumienia języka obcego.
Dzięki tej metodzie możemy całkowicie poświęcić się treści i zapomnieć, że uczymy się języka, podczas gdy mózg podświadomie zapamiętuje pewne zwroty szybciej i na dłużej.
Metoda I .Frank to nauka słowek przez pojawiające się w tekście ich powtórzenia i jest o wiele atrakcyjniejsza i prostsza, bardziej skuteczna niż wkuwanie listy słówek na pamięć. Metoda sprawia, że przyzwyczajamy się do angielskiego, przestaje on być dla nas obcy, a staje się coraz bardziej naturalny. Można złapać się na tym, że na kolejne wyjaśnienie jakiegoś zwrotu reagujemy "przecież ja to już znam" - i to właśnie klucz tej metody ;)
Pierwszą książką, na której przetestowałam metodę I.Frank był "Król Złotej Rzeki" Johna Ruskina. Według mnie to idealna książka, dla osób rozpoczynających swoją przygodę z tą metodą, gdyż jest ona w miarę krótka, z prostym, zrozumiałym słownictwem. Zdecydowanie zachęca do dalszej przygody z serią "Angielski przy okazji". Historia przedstawiona w książce zaciekawi zarówno młodszych jak i starszych czytelników.
Pomimo tego, że w książce dużo się dzieje, to tworzy ona całkiem spójną, logiczną całość. Atutem jest to iż język oryginału nie jest uproszczony ani skrócony - jak obiecują twórcy mamy pełen angielski tekst - 100 % tłumaczenia.
O czym jest "Król Złotej Rzeki"?
W książce przedstawiona jest historia trzech braci - Schwartza, Hansa i najmłodszego Glucka. Starsi braci są bardzo zaborczy i dążą jedynie do ponażania swego bogactwa, są wrogo nastawieni do wszystkich i bez skupułów wykorzystują innych, w tym także młodszego brata Glucka, który jest ich całkowitym przeciwieństwem - młodzieńcem o dobrym sercu, wrażliwym na krzywdę ludzką. Pewnego dnia gdy najmłodszy z braci jest sam w domu, przybywa niespodziewany gość - zmarznięty, głodny staruszek, którego z dobroci serca ale też z wielkim strachem przed reakcją braci Gluck przyjmuje w progi domostwa. Okazuje się jednak, że nie jest to taki zwykły gość i jego pojawienie się i późniejsze wyrzucenie z domu przez starszych braci niesie za sobą pewne konswekwencje i na zawsze odmieni życie rodzeństwa.
"Król Złotej Rzeki" to przepiękna historia z morałem, przekazująca wiele życiowych lekcji, o tym jakie wartości są w życiu najważniejsze.
Książki z tej serii, skradły moje serce. Nawet w czasie wakacyjnego wyjazdu "uczyłam się" angielskiego z wielką przyjemnością. A to dopiero początek mojej przygody z tą serią. Następna w kolejce jest "Wyspa Skarbów" - Roberta Louisa Stevensona. Na pewno podzielę się z Wami moimi wrażeniami po jej przeczytaniu. Ta pozycja ma ponad 700 stron, więc jest o wiele bardziej wymagająca. Zobaczymy czy metoda I.Frank również sprawdza się przy lekturze tak obszernych książek ;)
Więcej o tej metodzie i książkach dowiecie się klikając TUTAJ
Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńJeszcze o tej książce nigdy nie słyszałam i muszę powiedzieć, że taka metoda nauki angielskiego również jest dla mnie nowa. Zresztą jak przeczytałam artykuł https://businesswomanlife.pl/szkola-angielskiego-zaloz-swoj-biznes/ to teraz na poważnie zastanawiam się nad tym, aby mieć własną szkołę językową.
OdpowiedzUsuń