Zapraszam Was dzisiaj na recenzję bardzo udanego debiutu, który wyszedł spod pióra Anny Musiałowicz. "Diabeł zza okna" to książka wprost idealna na jesienne wieczory. Cofająca nas w czasie do codzienności dawnej wsi, która nie jest typową wsią spokojną, wsią wesołą... Dzieją się tam bowiem rzeczy i pojawiają postacie, budzące grozę, a mieszkańcy zdają się skrywać jakiś mroczny sekret...
Główną bohaterką powieści jest ośmioletnia Asia, spędzająca, ja co roku, swe wakacje u dziadków na wsi. Jednak tegoroczne wakacje, będą zupełnie inne od tych, do których przyzwyczaiła się dziewczynka. Spokój wsi zakłóca fala nagłych wypadków, w których giną dzieci... Co jeszcze bardziej niepokojące, nasza bohaterka zaczyna dostrzegać w pobliżu domostwa dziadków dziwną diaboliczną postać. Kiedy dzieli się swoim odkryciem z babcią, ta początkowo wydaje się bagatelizować i raczej ośmieszać spostrzeżenia wnuczki, traktując je jako wybryk dziecięcej wyobraźni. Z czasem jednak gdy fala dziwnych, niewytłumaczalnych zjawisk zatacza coraz szersze kręgi i giną kolejne dzieci, mieszkańcy przypominają sobie o krążącej od lat historii, jakoby wieś była obrzucona klątwą, która swoje źródło zdaje się mieć w..... parafii.
Co takiego wydarzyło się w przeszłości? Jaką tajemnicę skrywają mieszkańcy? Czy jest ktoś, kto jest w stanie odwrócić złą passę ogarniającą wieś co 30 lat?
Co takiego wydarzyło się w przeszłości? Jaką tajemnicę skrywają mieszkańcy? Czy jest ktoś, kto jest w stanie odwrócić złą passę ogarniającą wieś co 30 lat?
Wioska nad którą wisi klątwa, opuszczony dworzec "prorokujący" śmierć, deszcz martwych ptaków... To tylko przedsmak tego co czeka nas w tej powieści... Z każdą stroną z coraz większym napięciem i zaabsorbowaniem czekamy na to, jak potoczą się losy mieszkańców. I wbrew pozorom to nie noc powinna budzić największy lęk...
"Diabeł zza okna" to pozycja dopieszczona pod każdym względem - zarówno treściowym, językowym, jak i graficznym. Świetny styl pisarski, lekkość, plastyczność opisu. Przemyślana, skrupulatnie utkana fabuła. Intrygująca, przyciągająca oko okładka, a ponadto przepiękne ilustracje znajdujące się pomiędzy rozdziałami, idealnie korespondujące z treścią, pozwalające jeszcze bardziej "wejść" do świata przedstawionego (co ciekawe, ilustracje wewnątrz książki wykonała sama autorka) - wszystkie te elementy składają się na naprawdę kawał dobrej pozycji literackiej.
Powieść czyta się niczym baśń, ten onirystyczno-fantastyczny klimat, wzmocniony przez odpowiednią dawkę grozy nadaje całej fabule bardzo interesującego kształtu i sprawia, że nie sposób się od niej oderwać.
Autorka kapitalnie odtworzyła klimat dawnej wsi, mentalność jej mieszkańców, gdzie każdy zna każdego i zna swoje miejsce (oczywiście, jak na wieś przystało, najbardziej szanowaną postacią jest ksiądz), gdzie wiara w gusła i zabobony wydaje być się czymś naturalnym...
Bardzo spodobał mi się też sposób poprowadzenia narracji, czyli obsadzenie w roli narratora kilkuletniego dziecka - Asi. Jak wiadomo, dziecko inaczej odbiera świat aniżeli dorośli, na inne aspekty zwraca uwagę. Fajnie było móc "poobserwować" świat oczami dziecka, była to trochę nostalgiczna podróż do czasów własnego dzieciństwa.
Jak na powieść grozy przystało wywołuje ona dreszczyk niepokoju, ale nie brakuje też zabawnych momentów, szczególnie gdy na horyzoncie pojawia się plotkara Grzelakowa :)
Wracając do klimatu grozy, przyznam, że miałam okazję czytać tę powieść w warunkach podobnych do tych, przedstawionych w fabule - dosyć silnie wiejące wiatr, deszcz uderzający o parapet - zdecydowanie wzmacniało to wrażenia płynące z lektury - brakowało tylko diabła za oknem ;) chociaż w sumie nie wiem, bałam się sprawdzić :D A tak całkiem serio, polecam "wyhaczyć" takie okoliczności pogodowe, by móc w pełni delektować się lekturą.
Za możliwość zapoznania się z tą pozycją dziękuję
Autorce oraz Wydawnictwu Dom Horroru
Autorce oraz Wydawnictwu Dom Horroru
Komentarze
Prześlij komentarz