"Medium" Joanna Dobkowska
W "Medium" autorka zabiera nas do spirytystycznego świata, pełnego zmor i okultyzmu, a wszystko to rozgrywa się w nadmorskim miasteczku Hole Am Meer, kiedy w powietrzu wisi wojna. To zdecydowanie powieść w klimacie fin de siecle. Chylący się ku ruinie stary, nawiedzony pensjonat, tajemnicze zjawy, miasteczko, którego mieszakańcy kierują się średniowiecznymi zabobanami. Wszystko to staje się tłem dla nawiedzających główną bohaterkę wizji i wspomnień. Autorka stworzyła niezwykły spirytystyczny klimat, jedyny w swoim rodzaju. W "Medium" świat realny miesza się z duchowym, równolegle egzystując. Jest groza, są tajemnice, sekrety, zjawy.
"Ducha zobaczyła od razu, gdy tylko weszła do środka rudery, którą Konopkowa nazywała pensjonatem: w zabitym dechami pokoju, na podłodze, tuż przy ścianie, siedziała martwa kobieta. Aura wściekłości otaczała ją jak wir, kłębiła się wokół na podobieństwo burzowych chmur"
Kilka słów o fabule...
Jest rok 1913 Ilzyda Bonusch nauczycielka, wiodąca dość spokojne, ale samotne życie, pewnego dnia dowiaduje się o śmierci matki Anny. Kobieta-słynne medium, bardziej skupiała się na swojej spirytystycznej karierze niż na córce, co spowodowało, że ich relacje były zdystansowane. Mimo wszystko Ilzyda udaje się do miasteczka Hole Am Meer, w którym Anna spędziła ostatenie chwile swojego życia. Przyjazd do nadmorskiej miejscowości całkowicie odmienia życie Ilzydy. Kiedy kobieta pojawia się w pensjonacie, w którym mieszkała jej matka, zastaje tam wiele rodzinych pamiątek i prywatnych rzeczy Anny. Mimo śmierci matki cały czas ma do niej żal i chce jak najszybciej opuścić pensjonat. Jednak miejsce, do którego trafiła nie jest zwykłe, pewne okoliczności sprawiają, że Ilzyda musi pozostać dłużej niż planowała. Owiane tajemnicą grozy miejsce coraz bardziej zaczyna ją fascynować. Pobyt tam jest dla głównej bohaterki swego rodzaju katharsis. Kobieta rozpoczyna wędrówkę ku nowemu życiu, wyzwoleniu, poznaniu siebie. Całe życie czująca niechęć do matki, nagle zaczyna się z nią utożsamiać, rozumieć, by wreszcze odnaleźć własną drogę.
Mimo, że książka nie zawiera szalonych zwrotów akcji to posiada w sobie coś takiego, co przyciąga, i nie pozwala się od niej oderwać.
Książka jest bardzo plastyczna, zręczne operowanie, malowanie słowem sprawia, że czytelnik łatwo przenosi się do świata książki, oczami wyobraźni widzi plażę, dom z wieżyczką i inne detale krajobrazu.
Choć nie jestem zwolenniczką oceniania książki po okładce, to muszę przyznać, że ta jest wyjątkowa. Perfekcyjnie oddająca klimat całej powieści, zapraszająca do tego spirytystycznego świata, który wykreowała autorka.
Co jeszcze sprawia, że możemy lepiej poczuć klimat tamtych czasów ? Zdecydowanie są to czarnobiałe fotografie.
Co jeszcze sprawia, że możemy lepiej poczuć klimat tamtych czasów ? Zdecydowanie są to czarnobiałe fotografie.
Duchy, duchy i nie tylko...
Wbrew pozorom to nie jest opowieść tylko o duchach czy spirytyźmie. To opowieść o kobietach, o trudnych relacjach między matką i córką, miedzy siostrami. O tym, że każdy pragnie szczęścia, jednak los nie zawsze jest łaskawy. O odkrywaniu siebie, szukaniu własnej drogi, o miłości, która nieraz może nieść cierpienie.
Zaintrygowała mnie, dodaję do listy! Ja natomiast polecam lekki kryminał "Śmierć w Chateau Bremont" :)
OdpowiedzUsuń