"Za zamkniętymi drzwiami" B.A Paris
Dzisiaj na warsztat biorę książkę, która wywołała niemałą sensację na wydawniczym rynku i w dość szybkim tempie stała się bestsellerem. To historia, która dzieli czytelników na tych co ją kochają i na tych co jej kategorycznie nie trawią. Bezwątpienia jest to pozycja wzbudzająca wiele emocji i dyskusji w kręgach czytelniczych. Wystarczy bowiem wejść na którąś z czytelniczych grup, zacząć jej temat, by pod postem pojawiła się masa komentrzy zarówno tych pozytywnych jak i tych negatywnych. Te negatywne zarzucają m.in. przewidywalność, nierealność, naciąganie. Jednak jest wiele poztywnych głosów wielbieli-obrońcówi i tych wydaje się być zdecydowanie więcej. Ale jak to się mówi, o gustach się nie dyskutuje, nie każdemu musi odpowiadać dany gatunek książki.
Osobiście należę do grupy osób, na której ta książka zrobiła ogromne wrażenie. Dla mnie ma ona to coś, co ją wyróżnia na tle innych i sprawia, że czyta się ją z zapartym tchem.
Aż trudno uwierzyć, że to co serwuje autorka jest jej debiutancką powieścią. Strach się bać jakie będą kolejne ;) Co prawda nie miałam jeszcze okazji przeczytać "Na skraju załamania", ale myślę, że w najbliższym czasie to nadrobię, wtedy podzielę się z Wami moimi odczuciami i okaże się czy zachwyt był jednorazowy, czy kolejna książka, jest równie wciągająca co pierwsza.
Aż trudno uwierzyć, że to co serwuje autorka jest jej debiutancką powieścią. Strach się bać jakie będą kolejne ;) Co prawda nie miałam jeszcze okazji przeczytać "Na skraju załamania", ale myślę, że w najbliższym czasie to nadrobię, wtedy podzielę się z Wami moimi odczuciami i okaże się czy zachwyt był jednorazowy, czy kolejna książka, jest równie wciągająca co pierwsza.
Jednak teraz już otwórzmy zamknięte drzwi i przenieśmy się do świata fabuły omawianej lektury.
Czy rzeczywiście wszystko jest takie idealne i wspaniałe w związku, w życiu w ogóle???
Często wydaje nam się ze znamy ludzi, którzy nas otaczają, swoich sąsiadów, kolegów z pracy. Lecz to tylko pozory... Spotykamy się z nimi tylko na jednej płaszczyźnie, albo zawodowej (w przypadku pracy), albo sąsiedzkiej (ograniczając się do szybkiego dzień dobry i wymiany uprzejmości o pogodzie, widząc sąsiada w ogrodzie). żyjemy w swego rodzaju iluzji, karmiąc się pozorami - tak jest przecież wygodniej. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że za czyimś pozornym uśmiechem, może kryć się piekielny los.
Jack Angel inteligentny, przystojny prawnik, który cieszy się nieposzlakowaną opinią
Grace - urocza, dobrze wychowana, perfekcyjna pani domu
Wydawać by się mogło, że ta para tworzy idealny związek. No właśnie, tylko wydawać. Gdyż wszystko to, to tylko pozory, wykreowane gesty, słowa, by inni w to uwierzyli. Jednak to co dzieje się poza oczami ludzi, w czterech ścianach luksusowej posiadłości, bohaterowie skrzętnie przed światem ukrywają. A w domowym zaciszu odbywa się prawdziwy koszmar... Wiele kobiet zazdrości Grace takiego szarmanckiego mężczyzny u boku. Gdyby tylko znały prawdę... Czy nadal by chciały podzielić jej los, gdyby wiedziały co kryje się pod płaszczem idealnego małżeństwa?
"Nie mogłam pogodzić się z myślą, że jego uroda tak bardzo kontrastuje ze szpetotą jego duszy."
A wszystko zaczęło się tak niewinnie... Początek ich miłości był jak bajce...
Grace opiekowała się swoją chorą na zespół Downa siostrą, kiedy spotkała Jacka, który od razu zauroczył ją swoją troskliwością wobec jej siostry. Po zaledwie kilku miesiącach, podczas których Jack dał się poznać jako czarujący, opiekuńczy kochający mężczyzna para postaniawia się pobrać. Tylko, że dzień ślubu, który powinien być najpiękniejszym dniem w życiu, jest dla głównej bohaterki początkiem koszmaru, z którego trudno będzie się wyzwolić... Jack w jednej chwili z czułego kochanka zmienia się w potwora, który zaczyna kontrolować każdy aspekt życia Grace i odizolowuje ją od świata. Jednak co zaskakuje samą bohaterkę, Jack w ogóle nie chce zbliżyć się do niej fizycznie, jego jedyną obsesją jest kontrola nad nią... Jednak czy tylko nad nią???
,,Odczuwał ogromną przyjemność pozwalając mi najpierw uwierzyć w zwycięstwo, a potem odbierając je w ostatniej chwili. Uwielbiał przygotowywać grunt pod moje porażki, odgrywać rolę kochającego, lecz doświadczonego przez los męża, sycił się moim rozczarowaniem, a po wszystkim z radością mnie karał”
Życie Grace to ciągła gehenna, w której nie tylko musi się martwić o siebie, bowiem okazuje się w pewnym momencie, że to wcale nie główna bohaterka jest celem psychopatycznego mężczyzny, ona jest tylko środkiem do tego celu.
Czy Grace jest tylko pionkiem w chorej grze męża? Co lub kto tak na prawdę jest obsesją Jacka i celem jego działania? Odpowiedź na pewno zaszokuje...
"-Mógłbyś dać mi whisky zamiast wina?
-Whisky?
-Tak.
-Nie wiedziałem, że pijesz whisky.
-A ja nie wiedziałam, że jesteś psychopatą. Po prostu przynieś mi whisky, Jack"
Kiedy Grace odkrywa prawdziwą twarz męża i poznaje jego zamiary rozpoczyna się niebezpieczna gra, której stawka jest bardzo wysoka. Ile jest w stanie znieść człowiek, jak daleko się posunąć by chronić bliską osobę. Przekonajcie się sami to thriller, który nie pozwoli Wam zasnąć!
Jesli chodzi o fabułę mamy dwie ramy czasowe, co jest dość ciekawym zabiegiem, choć momentami wprowadzającym chaos. Teraźniejszość przeplatana jest wspomnieniami z przeszłości. "Teraz" poznajemy bieżące wydarzenia z życia bohaterów. "Kiedyś" poznajemy czasy kiedy Grace poznała Jacka.
Klimat tej książki jest bardzo osaczający, sprawia, że myśli niedowierzania kłebią się w głowie czytelnika. Portret psychopatycznego męża jest bardzo przerażający, momentami aż w głowie się nie mieści co takiego planuje ten mężczyzna. Na każdym kroku zaskakuje czytelnika w zatrważający sposób swoimi wyrafinowanymi (w negatywnym tego słowa znaczeniu) pomysłami. To mężczyzna, który wręcz napawa się strachem drugiej osoby.
"(...) nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach."
Pozytywnie zaskoczyła mnie postać siostry Grace, dziewczynki cierpiącej na zespół Downa, jednak bardzo rezolutnej i spostrzegawczej. To postać okazuje się kulczowa i jej rola dodaje dramatyzmu całej powieści.
Niezwykle wciągający thriller, już od pierwszej strony porywa w swój przerażający świat, od którego ciązko się oderwać, chcemy towarzyszyć Grace w jej staraniach o uwolnienie się z rąk psychopatycznego męża. Autorka świetnie buduje napięcie, momentami wywołuje ciarki przebiegające po całym ciele (kto czytał ten wie, które przerażające momenty mam na myśli).
Doskonały, utrzymany w klimacie grozy, zaskakujący z każdą stroną, a najbardziej zakończeniem. Książka bardzo dobrze ukazuje emocje, uczucia targające główną bohaterką, którymi zaraża czytelnika.
Doskonały, utrzymany w klimacie grozy, zaskakujący z każdą stroną, a najbardziej zakończeniem. Książka bardzo dobrze ukazuje emocje, uczucia targające główną bohaterką, którymi zaraża czytelnika.
Jednak co najbardziej przeraża w tej książce? Świadomość, że takie rzeczy mogą dziać się na prawdę, że tak do końca nigdy nie jestesmy pewni, nie tylko tego, kogo spotykamy przypadkowo na ulicy, ale też osób z którymi się przyjaźnimy, pracujemy, koło kogo mieszkamy... Spotykamy, rozmawiamy się z kimś, i nie jesteśmy świadomi, że być może ten ktoś niewypowiedzianie (bo inaczej nie może) prosi o pomoc...
Gorąco polecam!
Ps. Już teraz zapraszam Was na kolejną recenzję, która będzie wyjątkowa, gdyż dotyczyć będzie książki którą, niedawno można było zdobyć w konkursie organizowanym przeze mnie wraz z wydawnictwem Arkady. Mowa oczywiście o "Nie ma powrotu" czyli ostatniej części wciągającej serii o Kathleen Turner. Czy książka mi się podobała? Czy zakończenie mnie usatysfakcjonowało? Co tym razem wydarzyło się w życiu głównej bohaterki, czy pech i wrodzona zdolność do pakowania sie w kłopoty wreszcie ją opuściły? O tym już niebawem w recenzji... Mogę Wam zdradzić tylko jedno, książka jest PORYWAJĄCA!!! Dosłownie! Dlaczego? Pochłonęłam ją, bagatela prawie 470 stron w jedno popołudnie/wieczór. A to chyba o czymś świadczy ;) Dobrze na tym kończę, bo zaraz się zrobi podwójna recenzja.
Komentarze
Prześlij komentarz